“Proszę powiększyć logo” – który z grafików nigdy tego nie usłyszał, niech pierwszy rzuci kamień. Ale skoro klienci tak często sobie tego życzą, jakim cudem doświadczony projektant zawsze o tym zapomina? Dlaczego za każdym razem “popełnia ten sam błąd” i umieszcza je w niewystarczającej wielkości? Umieszcza je po prostu poprawnie.
Czym jest projektowanie graficzne?
Aby zrozumieć proces myślowy projektanta, musimy najpierw wyjaśnić sobie, czym jest projektowanie graficzne. Syntetyzując kilka definicji słownikowych, możemy dojść do konkluzji, że jest to produkcja obiektów wizualnych w celu skutecznego przekazania informacji. Składają się na nią najróżniejsze formy, takie jak: plakaty, ilustracje, broszury, logo, typografia, animacje, strony internetowe, okładki książek i wiele, wiele innych.
Projektanta od artysty dzieli cienka granica, choć jedni powiedzą, że w ogóle jej nie ma.
Niemniej jednak tym, co charakteryzuje tego pierwszego, jest metodologiczne działanie problem-projekt-rozwiązanie oraz skupienie się na potrzebie użytkownika, funkcjonalności, a także na aspekcie wizualnym.
Przerost formy nad treścią
Nie bez powodu najpierw mówi się o użytkowniku i funkcjonalności projektu, a dopiero później o aspekcie wizualnym.
Wyobraźmy sobie plakat, piękny, neonowy, przykuwający uwagę odbiorcy z odległości kilometra. Przechodzień podchodzi, napawa oczy piękną grafiką na wydruku, po czym odchodzi. Nie zauważa mikroskopijnej, przez co nieczytelnej typografii, która miała na celu poinformować odbiorcę o spektaklu. Czy taki plakat pełni swoją funkcję? Na pewno nie tę zamierzoną.
Wyobraźmy sobie pięknie oprawioną książkę z tłoczeniami na okładce, złotym tytułem, lakierowanym grzbietem, a w środku font tak fikuśny, że odczytanie jednego wersu zajmuje nam trzy razy więcej niż standardowy Arial.
Wyobraźmy sobie siatkę pudełka, której nie da się złożyć. Typografię bez znaków diakrytycznych. Książkę dla dzieci, której ilustracje odstraszają.
Przykładów możemy wygenerować jeszcze milion, ale podobnie jak w projektowaniu graficznym, nie chodzi tutaj o malowniczość opisów, lecz o czytelność przekazu.
Projektowanie graficzne, czyli nic nie dzieje się bez przyczyny
Skoro już wiemy, że to treść jest ważniejsza od formy, możemy zrozumieć kolejne prawo graficznego wszechświata, a mianowicie: nic nie dzieje się bez przyczyny.
Aby nie zgubić się w bogactwie internetu, który oferuje grafikowi niekończące się pole rozmaitych fontów, dostępnych kolorów oraz narastającej lawinie gotowych efektów, projektant musi wybierać mądrze. Decyzje nie mogą być przypadkowe.
Jeśli font, to nie bez powodu – bezszeryfowy. Jeśli monochromia, to wynikająca z symboliki koloru. Jeśli na plakacie żaba na hulajnodze, to niech ma znaczenie.
Jeśli logo marki, to w odpowiedniej proporcji.
Sprawdź również inne artykuły, które pomogą Ci zaplanować odpowiednie działania:
- Jak planować budżet marketingowy? Szablon kalkulatora do pobrania
- Mam budżet marketingowy 100 000 zł rocznie. Co mogę zrobić?
A więc czemu to logo takie małe?
Życie projektanta to nieustanna walka z miarkami, próba wpisania się w siatki, niewychodzenie poza marginesy stronnicy. To nieustanna gonitwa za proporcjami, które ludzkie oko wychwyci niepostrzeżenie. To one czynią projekt harmonijnym. Odbiorca
trzymając ulotkę w ręku, nie otrzymuje do niej pełnej deskrypcji. Nie wie, że wszędzie występuje ten sam odstęp – jedynie powielany kilkukrotnie. Ale wie o tym ludzkie oko, które perfekcyjnie odnajduje się we wszystkich tych idealnych zależnościach.
Co się więc stanie, gdy zmienimy stosunek elementów w projekcie? Runie on jak domek z kart.
Choć dla klienta ważniejszą funkcją może być zauważalność marki, to prawie nigdy nie jest to naczelna funkcja projektu graficznego. Warto wówczas wejść w dyskusję, argumentować, argumentować i jeszcze raz argumentować. Taka drobna satysfakcjonująca zleceniodawcę zmiana, to wielki krok w tył dla projektu.
Potrzebujesz wsparcia w planowaniu działań marketingowych?
Jesteśmy tu dla Ciebie!